Kim jest wspólnik iluzoryczny? Zakład Ubezpieczeń Społecznych na równi traktuje spółkę jednoosobową, w której jest jeden wspólnik, ze spółką wieloosobową, w której jednak drugi wspólnik jest iluzoryczny, jest figurantem.
Wspólnik iluzoryczny - nadużycie wspólnika czy ZUS?
Koncepcja wspólnika iluzorycznego jest wypracowana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, jednak przyjmują ją także sądy. Czy jednak polskie prawo daje ZUSowi kompetencje do oceny relacji majątkowych w spółkach z o.o.? Swoje stanowisko na ten temat przedstawił Rzecznik Praw Obywatelskich.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w przypadku wspólników iluzorycznych jest dość bezwzględny. RPO podczas swojego wystąpienia przedstawił przykład spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w której jest dwóch wspólników - jeden ma 90% udziałów, drugi 10%. Spółka na umowę o pracę zatrudnia wspólnika większościowego, odprowadzając od niego składki. Kiedy po latach osoba ta zapadała na ciężką chorobę ZUS odmówił zasiłku chorobowego, stwierdzając, że umowa o pracę była od początku nieważna, więc nie ma także tytułu do ubezpieczeń. Zakład uznaje bowiem w takiej sytuacji, że mniejszościowy wspólnik był zaproszony do współpracy jedynie po to, aby obejść przepisy. Sądy niestety przyznają rację ZUS, a w konsekwencji wiele osób pozostaje w takiej sytuacji bez środków do życia.
Czy jednak takie zachowanie państwa i państwowych organów, wobec obywatela da się obronić?
RPO wyraźnie podkreśla, że prawo nie uzależnia możliwości zatrudnienia wspólnika przez spółkę wieloosobową od wielkości posiadanych przez niego udziałów. ZUS przyjął koncepcję wspólnika iluzorycznego, sądy to niejako zatwierdziły, tyle że nie ma przepisów pozwalających tej instytucji oceniać stosunków majątkowych w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie ma żadnej regulacji, na podstawie której można byłoby uznać wspólnika posiadającego co najmniej 90% udziałów za jedynego wspólnika spółki.
Zobacz także: Kontrola ZUS nie może trwać w nieskończoność
Oczywiście takie ułożenie wielkości udziałów może służyć obejściu przepisów, jednak nie można zaakceptować sytuacji, w której organy państwowe przyjmują takie domniemanie bez wyraźnej podstawy prawnej. Trzeba pamiętać, że takie oceny mogą prowadzić do ograniczenia działalności gospodarczej, a ta może być ograniczana jedynie na podstawie ustawy.
RPO zwraca także uwagę na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w 2016 r. wydał wyrok w analogicznej sprawie. Przesądził w nim, że osoba regularnie opłacająca przewidziane prawem składki, które w przypadku pojawienia się określonego ryzyka mają zagwarantować określone świadczenie ze środków publicznych, ma uzasadnione oczekiwanie, ekspektatywę uzyskania w przyszłości prawa majątkowego. Takie oczekiwanie podlega ochronie.
Analogicznie wypowiada się także Trybunał Konstytucyjny na podstawie art. 64 Konstytucji. Biorąc to pod uwagę trudno zaakceptować polską praktykę, która pozwala zakwestionować tytuł do ubezpieczenia i jeszcze na dodatek działa z mocą wsteczną, pozbawiając danej osoby świadczeń. Pozbawia to prawa majątkowego na podstawie aktu stosowania prawa, a nie na podstawie ustawy - a taka praktyka, co RPO wyraźnie zaznacza, jest nie do zaakceptowania.
Możliwość walki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z nadużyciami powinna być zagwarantowana przez ustawodawcę w odpowiednich przepisach, co także pozwalałaby chronić zaufanie obywateli do państwa i dawało pewność prawa.
Zobacz także: ZPP: przedsiębiorcy w Polsce są nadmiernie kontrolowani
Informacja opublikowana w Biuletynie Informacji Publicznej Rzecznika Praw Obywatelskich na jego oficjalnej stronie internetowej - portal bip.brpo.gov.pl
