Konkurencja kosztowa, w tym koszty emisji CO2 oraz poprawa bezpieczeństwa wymuszają na górnictwie działania innowacyjne. Jednym z nich jest automatyzacja, która pozwala eksploatować pokłady węgla do tej pory porzucane.
W pierwszej połowie roku w kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie testowany był prototypowy kompleks ścianowy do wybierania węgla z cienkich pokładów. Takich, gdzie praca górników jest wyjątkowo trudna i uciążliwa. Ich eksploatacja nabiera coraz większego znaczenia, bo wyczerpują się pokłady grube i łatwo dostępne. – Szukamy możliwości wydobywania węgla z pokładów o grubości od jednego do półtora metra. Mają one znaczący udział w zasobach naszych kopalń – mówi Jerzy Śliwiński, przedstawiciel Borynia-Zofiówka-Jastrzębie.
Węgiel z cienkich pokładów
Powszechnie stosowany w kopalniach system kombajnowy pozwala na efektywną eksploatację pokładów grubszych niż 1,5 m. Przy wydobyciu z pokładów cieńszych pojawia się wiele problemów technicznych: mała ilość miejsca, konieczność zmiany prędkości przesuwania się kombajnu, dłuższy czas usuwania pojawiających się awarii. To wszystko obniża wydajność i wpływa na osłabienie bezpieczeństwa pracy górników.
Tymczasem testy nowego urządzenia pokazały, że umożliwia ono wydobycie tam, gdzie przy tradycyjnym sprzęcie eksploatacja nie byłaby możliwa. Praca prototypowego kombajnu jest zautomatyzowana, a przeniesienie wszystkich urządzeń sterujących poza strefę ruchu urządzenia pozwala obsługiwać go z bezpiecznych miejsc. Zmieniono sposób cięcia ściany węglowej: dzięki innej konstrukcji głowicy można wydobywać surowiec twardszy, poprzerastany kamieniem. Z kolei odpowiednie ukształtowanie ładowarek zapewnia łatwiejszy i szybszy jego transport.
Zautomatyzowanie wydobycia sprawdza się także w kopalni Pniówek. System kombajnowy opracowany w katowickim przedsiębiorstwie Kopex zamontowano w rejonie gdzie występuje wysokie, IV zagrożenie metanowe. W tych warunkach eksploatacja może być prowadzona wyłącznie przy zachowaniu najsurowszych norm bezpieczeństwa. A takie gwarantuje jedynie pełna automatyzacja. – To jeden z najważniejszych naszych projektów w ostatnim czasie. Zapewnia wzrost bezpieczeństwa pracy, a także poprawę wyników ekonomicznych – podkreśla Andrzej Meder, członek zarządu Kopexu, dyrektor ds. techniki i rozwoju. Automatyzacja pozwoliła na niemal dwukrotnie większe wydobycie niż uzyskiwane dotychczas w podobnych warunkach, gdzie w ciągu minuty wydziela się ok. 60 metrów sześciennych metanu.
Energetyka a tani węgiel
Jak podaje branżowy periodyk „Art of Mining”, mózgiem systemu jest zdalne stanowisko sterowania ulokowane w podwieszanej kabinie, która przesuwa się chodnikiem w odległości ok. 150 metrów od pracującego kombajnu. Układ tzw. komunikacji dwutorowej pozwala na zarejestrowanie każdego wydarzenia w ścianie oraz odpowiednią reakcję ze strony maszyn i urządzeń. Wszystkie parametry pracy kompleksu są przekazywane światłowodami na powierzchnię, gdzie docierają do dyspozytora w kopalnianym centrum obsługi maszyn i urządzeń. Obserwuje on postęp prac w ścianie i w razie sytuacji awaryjnej może szybko zareagować. Bezpośredni podgląd pracy kombajnu mają także eksperci z Kopexu, monitorujący w Zabrzu, kilkadziesiąt kilometrów od kopalni Pniówek, pracę jej maszyn. – Przyjmujemy zgłoszenia o wszystkich zdarzeniach, które pojawiają się w miejscach, gdzie pracują nasze urządzenia. Możemy na wszystko reagować i wspierać załogę kopalni radami, a także serwisem – tłumaczy Marek Kuczera, kierownik centralnej dyspozytorni Kopex Machinery.
Dzięki wprowadzeniu rozwiązań najnowszej generacji można znacząco obniżyć koszt produkcji węgla, a w konsekwencji na rynek trafiać będzie tańszy surowiec. W dodatku gdy obniżanie kosztów jest procesem długim, mechanizacja i automatyzacja może przynieść efekt znacznie szybciej. Obniżenie jednostkowego kosztu wydobycia tony węgla sprawi, że importowany węgiel, dodatkowo obciążony kosztami renty geograficznej, przestanie być opłacalny dla polskiego sektora energetycznego.