Ubiegłotygodniowe wystąpienie Janet Yellen przed amerykańskim senatem, w związku z jej nominacją na stanowisko szefa FED, nie pozostawiło żadnych złudzeń, co do kierunku, w jakim powinny podążyć rynki akcji. Wszystko można w zasadzie opisać w kilku cytatach: „gospodarka i rynek pracy wciąż daleko od potencjału”, „wsparcie gospodarki obecnie jest drogą do bardziej normalnej polityki pieniężnej w przyszłości”, „wierzę, że FED wykonał dobrą pracę, ale jest jeszcze więcej do zrobienia”, „obecnie nie widać kumulacji ryzyk finansowych i nadmiernego wzrostu cen aktywów finansowych”.
W opisanych okolicznościach indeks S&P500 mógł obrać tylko jeden kierunek, czyli drogę ku nowym rekordom wszech czasów. To zaś stanowiło dobry pretekst do zakończenia spadkowej korekty na giełdzie warszawskiej, jednak ta, jak dotąd, pracuje tylko na jednym silniku, czyli WIG20. Znacznie słabiej zachowały się indeksy małych (sWIG80) i średnich spółek (mWIG40), co z łatwością można zaobserwować na wykresie ich siły relatywnej względem WIG20.
