Właściciele lub zarządcy prywatnych parkingów (np. przy stacjach benzynowych, centrach handlowych itp.) stosują prywatne blokady na koła pojazdów zaparkowanych na ich terenie. Jeżeli samochód zajmuje miejsce zbyt długo, właściciel parkingu zakłada blokadę, którą zdejmuje często dopiero, gdy kierowca wypłaci mu określoną kwotę. Wielu kierowców zostało potraktowanych w ten sposób, więc zaczęli wysyłać skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO). Wskazywali w nich, że powiadamiają Policję o założonej blokadzie, ale funkcjonariusze nie robią nic, aby wymusić na właścicielu lub zarządcy parkingu jej zdjęcie.
Sprzeciw wobec prywatnych blokad na koła
Praktyką stało się blokowanie kół pojazdów stojących za długo na prywatnych parkingach. Policjanci nie reagują na zawiadomienia pokrzywdzonych kierowców. Sprawa trafiła więc do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Z kolei według drugiej interpretacji, założenie blokady wyczerpuje znamiona przestępstwa bądź wykroczenia w postaci uczynienia rzeczy niezdatną do użytku. Policjanci powinni więc podjąć interwencję i wezwać właściciela lub zarządcę parkingu do zdjęcia blokady. Jeżeli tego nie zrobi, mogą zastosować odpowiednie środki w celu wypełnienia ich polecenia.
W związku z powyższymi rozbieżnościami RPO zwrócił się do Komendanta Głównego Policji o ustalenie jednolitej procedury postępowania w przypadku założenia prywatnej blokady na koła pojazdu znajdującego się poza drogą publiczną. RPO nie opowiedział się za żadnym ze stosowanych w praktyce rozwiązań, pozostawiając tę kwestię uznaniu komendant.
