Zgodnie z projektem zmiany dyrektywy nr 96/71 pracownik wysłany przez pracodawcę do innego kraju unijnego powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej w tej samej wysokości. Miałyby mu przysługiwać takie same bonusy, premie i dodatki. Ma to przeciwdziałać tzw. dumpingowi socjalnemu, o który oskarża się kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Państwa te ponoszą znacznie niższe koszty zatrudnienia pracowników niż pozostałe kraje członkowskie, w związku z czym mogą zaoferować mniejszą cenę za wykonanie usług.
Ile będzie trzeba zapłacić kierowcy wysłanemu za granicę
Obecnie Komisja Europejska pracuje nad pakietem mobilności, który nie jest korzystny dla polskich przewoźników. Zmiany mają ograniczyć nadużycia w obszarze delegowania pracowników i zabezpieczenia społecznego.
To bardzo zła wiadomość dla rodzimych firm transportowych, gdyż Polska jest liderem w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o delegowanie pracowników do innych krajów członkowskich. Jeżeli regulacje weszłyby w życie, polscy przewoźnicy byliby zobligowani do ponoszenia dodatkowych kosztów.
Zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pracownik w transporcie międzynarodowym jest pracownikiem delegowanym. Kwestia ta budzi wiele kontrowersji wśród polskich firm przewozowych, ponieważ taki kierowca nie pracuje pod kontrolą i kierownictwem przedsiębiorstwa korzystającego z jego usług. To pracodawca nadzoruje tego pracownika. Polska zapowiedziała, że będzie dążyć do zablokowania proponowanych przez Komisję Europejską zmian. Wiadomo też, że podobne stanowisko w tej kwestii mają pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, kraje bałtyckie, Rumunia, Bułgaria, a także Cypr.
- projekt zmiany dyrektywy nr 96/71 przyjęty przez Komisję Europejską 8 marca 2016 r.,
- projekt ustawy o delegowaniu pracowników na terytorium Polski w ramach świadczenia usług, przyjęty 22 marca 2016 r. przez Radę Ministrów.
Zobacz także:
Tagi: przewoźnik, wynagrodzenie
