Kwota o jaką upomniała się pozywająca, nie jest duża. To tylko 29 zł i 90 gr. Ale, jak wyjaśnia kobieta, która pozew złożyła, nie chodzi o pieniądze, a o zasady.
Wygrany pozew za stanie w korku na autostradzie
Mieszkanka Katowic zażądała od zarządcy autostrady A1 zwrotu pieniędzy wydanych na przejazd za czekanie w korku. Sąd wydał nakaz zapłaty. Ten wyrok może spowodować, że inni kierowcy złożą podobne pozwy.
W czasie wakacji pozywająca wraz rodziną podróżowała autostradą A1. Za przejazd trasą z Gdańska do Torunia spółka GTC pobiera opłatę właśnie w wysokości 29,90 zł. Rodzina na ponad godzinę utknęła w korku przy zjeździe z autostrady. Kobieta uznała, że skoro zapłaciła za przejazd, a ten okazał się utrudniony, to usługa została źle wykonana.
W związku z tym mieszkanka Katowic wysłała do zarządcy autostrady wraz z paragonem za przejazd autostradą przedsądowe wezwanie do zapłaty. Spółka GTC tłumaczyła, że nie było podstaw do zwrotu opłaty, ponieważ usługa została wykonana. Ze względu na niską kwotę sporu sąd rozpatrzył sprawę w trybie uproszczonym. Przyznała, że rzeczywiście tego dnia na autostradzie było mnóstwo samochodów, ale wszystkie bramki pracowały w pełnej obsadzie, w związku z tym nie można zarzucić firmie GTC, że czegoś nie dopełniła.
Nakaz nie jest prawomocny i spółka najprawdopodobniej się odwoła. Wówczas dojdzie do procesu. Pozywająca, która sama jest prawnikiem, w takim przypadku spodziewa się korzystnego dla siebie wyroku. A to w przyszłości mogłoby oznaczać lawinę pozwów za korki na płatnych autostradach.
Gazeta.pl
Zobacz także:
Tagi: autostrady, opłata drogowa
