Porozumienie Organizacji Lekarskich krytycznie wyraża się o nowym projekcie ustawy. Twierdzi wręcz, że projekt ten wypacza pojęcia jakości i bezpieczeństwa. W związku z tym zaapelowało do parlamentarzystów, aby uwzględnili lekarskie uwagi do projektu, który mimo wielomiesięcznych prac odbiega nie tylko od oczekiwań, lecz także od pierwotnych założeń - treść projektowanego aktu została zmieniona podczas prac Komisji Prawniczej i nie była poddana ponownym konsultacjom. Dotyczy to chociażby regulacji dotyczących zgłaszania zdarzeń niepożądanych i związanych z tym działań represyjnych i kar, które są niebezpieczne zarówno dla lekarzy jak i pacjentów. Rozwiązania zawarte w nowej ustawie zdecydowanie odbiegają od systemu no-fault.
Lekarze krytykują ustawę o jakości
Resort zdrowia, przedstawiając projekt przepisów ustawy o jakości w opiece zdrowotnej uzasadniał, że dzięki nim uda się zwiększyć jakość leczenia, jego skuteczność i efektywność, a jednocześnie zwiększyć bezpieczeństwo pacjenta. Jednak sami lekarze, patrząc na te same przepisy, nie kryją niezadowolenia. Co krytykuje samorząd lekarski?
Lekarze zarzucają przepisom błędy, które określają mianem "fundamentalnych". Zwracają uwagę na zapisy, które mogą wprowadzić atmosferę wzajemnej nieufności i konfliktów, a nie współpracę i bezpieczeństwo.
Porozumienie wskazało trzy zasadnicze obszary, które wymagają zmiany:
1) zgłaszanie zdarzeń niepożądanych
2) system kompensacji
3) dostęp do danych zbieranych w Rejestrze Zdarzeń Niepożądanych
Zobacz także: Piotr Warczyński: Ustawę o jakości warto dopracować
Ad. 1) zdarzenia niepożądane
Projekt nie wprowadza rozwiązań, które miałyby zachęcić do zgłaszania zdarzeń niepożądanych. Można tak stwierdzić chociażby ze względu na krótki czas, w którym kierownictwo placówki ma takie zdarzenie zgłosić - to zaledwie 72 godzin. Termin nie uwzględnia w ogóle długofalowych komplikacji zdrowotnych czy procesów diagnostycznych. A przecież niejednokrotnie lekarze późno dowiadują się o zdarzeniu niepożądanym. Dodatkowo nadal przewidywany jest system odpowiedzialności karnej, postępowania karnego itp. Nie poniesie odpowiedzialności karnej jedynie osoba, która nieumyślnie spowodowała uszczerbek na zdrowiu, przy czym nie może to być ciężki uszczerbek na zdrowiu, i zgłosiła zdarzenie do wewnętrznego rejestru.
ad. 2) system kompensacji
Niestety ustawa zdaniem lekarzy nie znajduje alternatywy dla drogi sądowej. Świadczenia mają być waloryzowane co 5 lat - biorąc pod uwagę dynamiczne zmiany gospodarcze, taki zapis może rodzić poczucie społecznej niesprawiedliwości. Projektowany Zespół ds Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń medycznych ma obsługiwać wnioski z całego kraju - a przewidziano zaledwie dziewięcioosobowy skład. Już na tym etapie można przewidzieć niewydolność zespołu.
Brakuje również zapisów dotyczących możliwości skorzystania przez poszkodowanego pacjenta z preferencyjnych warunków dostępu do publicznych świadczeń zdrowotnych - a przecież nie tylko świadczenie pieniężne, lecz przede wszystkim powrót do zdrowia jest w tym przypadku najważniejszy.
Ad. 3) Dane z Rejestru Zdarzeń Niepożądanych
Zebrane w rejestrze dane mają być dostępne dla ministra zdrowia, prezesa NFZ, Rzecznika Praw Pacjenta i organów ścigania. Skoro nie mogą z nich skorzystać uczelnie, samorządy zawodowe, organizacje pacjentów czy towarzystwa naukowe, to nie ma tak naprawdę możliwości przeprowadzenia naukowej analizy zebranych danych, która mogłaby prowadzić do poprawy.
Biorąc pod uwagę wszystkie zapisy projektu, lekarze doszli do wniosku, że ustawa nie wpłynie na realną poprawę jakości i bezpieczeństwa.
Zobacz także: Rząd przyjął ustawę o jakości, ale 1 stycznia 2023 r. nie jest realnym terminem na jej wejście w życie
Porozumienie Organizacji Lekarskich krytycznie o zapisach rządowego projektu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta opublikowana na oficjalnej stronie internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej - portal nil.org.pl
