Placówki medyczne często widzą potrzebę inwestycji w dodatkowy sprzęt do badań (np. lepszej jakości), które również wykonają ambulatoryjnie, i to w większej liczbie. Jednak NFZ nie może zwiększyć kontraktu na badania ambulatoryjne i w efekcie kolejka oczekujących pacjentów jest coraz dłuższa. Jest to błędne koło. Cały czas zastanawiamy się, w jakie nowe usługi inwestować oraz jakie zakresy świadczeń poszerzać?
Jak planować inwestycje w placówkach medycznych
Mapa potrzeb zdrowotnych pokazuje, gdzie brakuje łóżek szpitalnych, oddziałów, czy konkretnych świadczeń. Prezentuje też przykłady poszczególnych województw, w których może dojść do znacznej redukcji łóżek szpitalnych. Niektórzy traktują mapę potrzeb zdrowotnych jako mapę inwestycji. Czy jest to właściwe i zasadne?
Gdy realizacja inwestycji unijnych dobiegnie końca, może dojść do sytuacji, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma środków finansowych na ogłoszenie dodatkowych konkursów w zakresie TK czy RM. Wtedy stajemy przed kolejnym problemem. Jest nim utrata dofinansowania wraz z odsetkami liczonymi od dnia przekazania środków finansowych na konto beneficjenta.
Coraz lepsza i szybsza diagnostyka daje większe możliwości zapobiegania chorobom. Jest to tańsze niż specjalistyczna hospitalizacja. Niestety okazuje się, że nawet na niektóre działania zapobiegawcze brakuje środków finansowych w budżecie. Zwłaszcza dotyczy to placówek medycznych, które od dawna mają większe możliwości wykorzystania swoich zasobów. Przykładem mogą być chociażby umowy w zakresie ambulatoryjnych świadczeń diagnostycznych kosztochłonnych, np. badania TK czy RM.
Prawdopodobnie nie ma placówki medycznej, która ma umowę z NFZ na tego typu badania, i nie ma kolejek oczekujących pacjentów. Takie kolejki są i to niestety coraz dłuższe. W zależności od wielkości podmiotu leczniczego czy dostępności do badań w okolicy trzeba czekać nieraz rok.
Dodatkowym czynnikiem, który ma znaczenie dla inwestora, jest opłacalność wykonywanych świadczeń medycznyc h. Wycena procedur medycznych pokazuje, w co inwestowały podmioty lecznicze lub prywatni przedsiębiorcy. To z kolei zahamowało rozwój świadczeń, które nie były i nie są wycenione na odpowiednim poziomie.
Niska wycena procedur medycznych wyhamowała inwestycje w rozwój niektórych świadczeń, których udzielanie nie jest aż tak opłacalne.
Mimo braku dostępu do danych świadczeń, np. braku wystarczającej liczby łóżek na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii, menedżerowie rezygnują z inwestycji. Biorą pod uwagę nie tylko koszty zakupu, ale również utrzymania zasobów sprzętowych i brak wystarczającej liczby specjalistów wymaganych przez decydentów.
Zobacz także:
Tagi: umowa o dofinansowanie
