W związku z tym mogą mieć problem pracodawcy, którzy przed 22 lutego 2016 r. zawarli z pracownikami bardzo długie umowy terminowe. W starym stanie prawnym długość trwania umowy nie była bowiem wyraźnie limitowana. Pracodawca mógł więc zawrzeć umowę na 5 lat np. od 1 stycznia 2015 r. do 31 grudnia 2019 r. nie wiedząc, że umowę tę obejmie 33 miesięczny limit. A mimo to zasadą będzie, że 22 listopada 2018 r. taka umowa przekształci się w umowę na czas nieokreślony (po 33 miesiącach liczonych od 22 lutego 2016 r.). A wówczas wypowiadając ją, trzeba już będzie m.in. podać przyczynę wypowiedzenia (której nie trzeba podawać przy wypowiadaniu umów terminowych) i przeprowadzić konsultację związkową.
Za długa umowa terminowa sprzed 22 lutego? Jest problem
Nowy limit 33 miesięcy trwania umów terminowych obejmuje też umowy zawarte w starym stanie prawnym (z tym, że 33 miesiące są wówczas liczone od 22 lutego 2016 r.). Jeśli więc takie umowy naruszą limit, zatrudnienie przekształci się w bezterminowe. Chyba, że wystąpi któryś z wyjątków wskazanych w przepisach.
Pracodawca, który zawarł w starym stanie prawnym umowę, która ma trwać jeszcze co najmniej do 22 listopada 2018 r. ma zatem 2 wyjścia:
Po pierwsze, może po prostu pogodzić się z tym, że 22 listopada 2018 roku pracownik automatycznie (bez podpisywania aneksu do umowy) przejdzie na umowę bezterminową. Taka umowa nie rozwiąże się więc z upływem daty końcowej, lecz będzie trwała aż do czasu jej wypowiedzenia przez jedną ze stron.
Po drugie, pracodawca może rozwiązać stosunek pracy ze skutkiem najpóźniej na 21 listopada 2018 r. i uniknąć tym samym przekształcenia umowy terminowej w bezterminową (jeśli umowę da się rozwiązać).
Więcej na ten temat można dowiedzieć się z lutowego numeru „Aktualności kadrowych”.
Zobacz także:
Tagi: umowa na czas określony
