A zatem, jeśli z ustaleń stron nie wynika co innego, kwoty świadczeń ze stosunku pracy są kwotami brutto. Przekonała się o tym Leokadia K., z którą pracodawca rozwiązał umowę o pracę za porozumieniem stron, z przyczyn dotyczących zakładu pracy i zapłacił jej odszkodowanie. Zgodnie z uzyskanym przez pracodawcę stanowiskiem urzędu skarbowego, odszkodowanie to nie podlegało opodatkowaniu. Pracownica otrzymała więc kwotę niepomniejszoną o podatek dochodowy. Po kilku miesiącach urząd skarbowy zmienił jednak wykładnię przepisów. Pracodawca zawiadomił, więc Leokadię K. o konieczności zapłaty podatku. Pracownica zapłaciła należny podatek, ale zażądała od byłego pracodawcy przed sądem pracy zwrotu tej kwoty. Uznała bowiem, że odszkodowanie wypłacono jej w kwocie netto i to pracodawca-płatnik powinien zapłacić podatek.
Nie było umowy, że płacimy netto – znaczy płacimy brutto
Ustalone przez strony wynagrodzenie za pracę (oraz inne gratyfikacje ze stosunku pracy) – jeśli strony wyraźnie nie postanowiły inaczej – jest zawsze kwotą brutto, łącznie z podatkiem dochodowym i składkami ubezpieczeniowymi (III PK 71/07).
Sąd Najwyższy w wyroku z 4 marca 2008 r. (III PK 71/07) nie uwzględnił racji pracownicy. Stwierdził, że w przypadku świadczeń ze stosunku pracy, gdy strony nie ustaliły wyraźnie, że wypłacana jest kwota netto - przyjmuje się, że jest to kwota brutto. W omawianej sprawie została więc wypłacona kwota brutto. Pracodawca nie pomniejszył zaś wypłaconego odszkodowania o podatek dochodowy, ponieważ kierował się informacją z urzędu skarbowego.
Pracownik, który otrzymał od pracodawcy świadczenie wypłacone „do ręki” w pełnej wysokości (brutto), co do którego są niejasne przepisy dotyczące zwolnień podatkowych, powinien liczyć się z tym, że - w razie zmiany interpretacji przepisów - będzie musiał sam zapłacić podatek. Inne wyroki sądów związane z zatrudnianiem pracowników znajdziesz w miesięczniku „Prawo pracy w orzecznictwie”.
Zobacz także:
Tagi: wynagrodzenie
