Ustawa o ustroju sądów powszechnych wprowadza m.in. zmiany w zakresie nadzoru administracyjnego sprawowanego nad sądami powszechnymi przez Ministra Sprawiedliwości. Zgodnie z tymi przepisami, minister może żądać od prezesa sądu administracyjnego przesłania akt sprawy, gdy jest to konieczne do weryfikacji czynności podejmowanych w ramach zewnętrznego nadzoru administracyjnego. Tym samym, Minister miałby dostęp do danych osobowych wszystkich stron postępowania, gdyż ustawa nie przewiduje anonimizacji danych przed przekazaniem akt sądowych. Co więcej, w aktach sprawy mogłyby znajdować się dane wrażliwe, a ustawa nie określa trybu postępowania z takimi danymi. Dane te dostępne byłyby ponadto nie tylko w wersji papierowej, ale też w centralnych systemach teleinformatycznych obsługujących sądy i postępowania sądowe.
Czy minister może mieć dostęp do danych osobowych stron postępowania
Prezydent RP skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z tą ustawą, Minister Sprawiedliwości miałby dostęp do danych osobowych, w tym danych wrażliwych, wszystkich stron postępowania.
W przesłanym do TK wniosku prezydent poddaje w wątpliwość, czy do nadzoru nad sądami ministrowi konieczny jest pełny dostęp do akt spraw sądowych. Prezydentowi nie spodobał się także fakt, że ustawa nie wprowadza żadnego mechanizmu ochrony danych zawartych w aktach, tak jak jest to w przypadku np. materiałów gromadzonych podczas postępowania przygotowawczego.
Dodatkowo, na mocy nowych przepisów, minister mógłby zbierać i wykorzystywać informacje zawierające dane osobowe i przetwarzać je bez zgody i wiedzy osób, których one dotyczą. Zdaniem prezydenta taka regulacja może naruszać prawo do prywatności i jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Jak czytamy we wniosku do trybunału: „Udostępnienie Ministrowi Sprawiedliwości całości akt spraw sądowych, mogących obejmować także dane wrażliwe nie jest niezbędne do osiągnięcia celu, czyli skutecznej realizacji uprawnień dyscyplinarnych.” Prezydent podnosi, że przetwarzanie danych osobowych, w tym danych wrażliwych, nie ma związku z realizacją zadań przez Ministra Sprawiedliwości. Zwłaszcza, że dane osobowe powinny być przetwarzane zgodnie z zasadą adekwatności, czyli ich zakres nie powinien wykraczać poza potrzeby wynikające z celu ich przetwarzania.
Co ciekawe, przepis o zbieraniu i wykorzystywaniu danych osobowych został dodany dopiero na etapie prac w Sejmie. W związku z tym instytucje i organizacje opiniujące projekt nie miały szansy przedstawić swojego stanowiska do tych zapisów.
Już wcześniej Krajowa Rada Sądownictwa zasugerowała prezydentowi, że powinien skierować ustawę do TK. W swoim stanowisku rada wskazała na konieczność precyzyjnego uregulowania zagadnień dostępu do danych osobowych zawartych w aktach sądowych. Rada stwierdziła też, że ustawa musi określać kompetencje Ministra Sprawiedliwości w zakresie dostępu do akt postępowania sądowego.
Do ustawy krytycznie odniósł się też Sąd Najwyższy. SN podkreślił, że żądanie akt sprawy wykracza poza zakres nadzoru administracyjnego nad sądami i ingeruje w sferę konstytucyjnie chronionej niezależności sądów.
Podczas prac nad ustawą w Senacie, negatywną opinię na temat tych rozwiązań przedstawił także Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Zobacz także:
