Mimo że resort gospodarki wycofał się z kilku krytykowanych propozycji, to w projekcie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych, wciąż jest kilka zapisów, które krytykują organizacje społeczne. Chodzi przede wszystkim o czas przechowywania danych o zadłużeniu. Zgodnie z propozycją Ministerstwa Gospodarki biura informacji gospodarczej będą usuwały takie dane dopiero po 10 latach od dnia, w którym dług stał się wymagalny.
BIG-i z mniejszym prawem do przetwarzania danych dłużników
Ministerstwo Gospodarki wycofało się z kilku kontrowersyjnych propozycji zawartych w projekcie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych. Biura informacji gospodarczej nie będą mogły tworzyć profili konsumentów ani pozyskiwać danych od organów publicznych – rozwiązania te były krytykowane m.in. przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Zapisy te krytykuje m.in. Fundacja Panoptykon. Fundacji nie podoba się także to, że do bazy danych o zadłużeniu prowadzonej przez BIG będzie mógł być wpisany nawet ta osoba, której zadłużenie wynosi 200 zł.
Fundacja twierdzi też, że ustawa powinna doprecyzować szczegółowe kryteria, według których BIG-i będą oceniały, czy wpisy są nieprawdziwe bądź niepełne.
Ministerstwo Gospodarki wycofało się jednak z kilku krytykowanych zapisów. BIG-i nie będą mogły np. profilować klientów, oceniając czy dana osoba będzie dobrym kredytobiorcą. Z projektu wykreślono też zapis, który zezwalał BIG-om na pozyskiwanie danych od organów administracji publicznej.
Poza tym, dłużnik będzie miał prawo do sprzeciwu wobec wpisania go do rejestru BIG-ów. Będzie miał na to 21 dni, a odpowiednie biuro będzie musiało rozpatrzyć jego wniosek w ciągu 30 dni.
Fundacja Panoptykon
Zobacz także:
Tagi: dane osobowe
