Podobnie jak większość innych użytkowników Windows 10 również ja korzystam wyłącznie z notebooka. Oczywiście z szybkim dyskiem SSD, coś innego w ogóle już nie wchodzi w grę.
Proste powiększenie dysku o 128 gigabajtów
Co zrobić, gdy kończy się przestrzeń na dysku? Zamontować nowy dysk? Akurat w notebookach jest to dość skomplikowane. Pokażę, jak zrobić to łatwiej.
Teraz, gdy już pracuję na moim notebooku od ponad roku, powoli zauważam, że powinienem był nieco głębiej sięgnąć do kieszeni na większy dysk. Inaczej mówiąc: z dostępnych 500 gigabajtów już 430 jest zajęte. Nie jestem wielkim zwolennikiem kasowania starych danych. To zajmuje dużo czasu, a dodatkowo z zasady nie lubię wyrzucać starych rzeczy - to błąd, wiem o tym.
Na zamontowanie nowego większego dysku również brakuje czasu. Rozwiązaniem jest podpięcie nowoczesnego miniaturowego pendrive'a. Jest on prawie niezauważalny, a za jednym razem zapewnia 128 gigabajtów pamięci i kosztuje tylko ok. 150 zł. Mały pendrive doskonale nadaje się do kopii zapasowych lub „historii wersji danych” (gdy ma wystarczającą pojemność). Mówisz, masz. Wybrałem model Lexara, a dokładniej mówiąc JumpDrive S45 128GB. Podobne modele produkuje także Samsung (Memory Fit USB Flash Drive) i SanDisk (Ultra Fit). Poniżej wrażenia z użytkowania dysku.
Pierwsze wrażenie
Naprawdę nie do wiary, jak mały jest pendrive mimo swojej obszernej pojemności. Dzięki miniaturowej konstrukcji niemalże nie wystaje z obudowy mojego MacBooka Pro. Ponieważ prawie nie wystaje, to możliwość jego uszkodzenia jest ograniczona do minimum. Ponadto notebook w dalszym ciągu pasuje do etui. W efekcie, może być używany stale, bez kłopotliwego wyjmowania.
Windows 10 natychmiast rozpoznaje pendrive. Do dyspozycji jest 119 zamiast obiecanych 128 GB. Jest na to proste wyjaśnienie: Windows oblicza pojemność jednego gigabajta ze wzoru 1.024 x 1.024 x 1024 = 1.073.741.824 bajtów, co wynika z binarnego systemu liczb w komputerze. Natomiast producenci dysków twardych obliczają jeden gigabajt na podstawie wzoru 1.000 x 1.000 x 1.000 = 1.000.000.000 bajtów, czyli stosują system dziesiętny i uzyskują tak znacznie więcej gigabajtów podczas podawania pojemności dysku. Dotyczy to wszystkich pendrive'ów i dysków twardych, po prostu producenci troszkę na wyrost.
Co zauważyłem: pendrive Lexara pracuje w formacie FAT32.
Z jednej stron jest to dobrze, ponieważ działa zarówno na komputerach z Windowsem, jak i na Macach. Z drugiej strony wielkość plików jest ograniczona do 4GB. Ponieważ zamierzam skopiować na pendrive także filmy w formacie HD, to lepiej przeformatuję go na format NTFS. Można to wykonać przy pomocy kilku kliknięć.
Formatowanie pendrive do formatu NTFS
1. Trzeba podpiąć pendrive i „uratować” (jeżeli są) wszystkie dane, które się na nim znajdują. Podczas formatowania zostaną one utracone. Następnie proszę otworzyć Windows-Explorera przyciskiem Windows + E. Następnie kliknąć w pendrive prawym przyciskiem myszy i wybrać Formatuj.
2. W nowym oknie pod systemem plików należy wybrać wpis NTFS i kliknąć w Uruchom i OK. Po kilku sekundach proces jest zakończony. Następnie na pendrive można wgrać dane.
Test prędkości
Producent Lexar obiecuje prędkości odczytu do 150 megabajtów na sekundę i prędkości zapisu do 45 megabajtów na sekundę. Sprawdziłem to przy pomocy programu tekstowego CrystalDiskMark. Wyniki mnie zaskoczyły. Dane odczytu „read“ (czyli prędkość transmisji podczas kopiowania z pendrive'a) sięgają około 140 MB/s, co jest zupełnie w porządku. Natomiast dane zapisu „write“ (czyli prędkość transmisji podczas kopiowania na pendrive) wynosi ponad 100 MB/s. Byłoby to znacznie więcej, niż obiecano. Test praktyczny pokazuje jednak, że faktyczna prędkość podczas zapisu waha się między 30 a 40 MB/s. Wprawdzie jest to wolniej niż szybki dysk SSD, ale na co dzień w zupełności wystarcza. Jeszcze jedna sprawa - niektórzy użytkownicy donoszą, że pendrive bardzo nagrzewa się podczas pracy. Tego nie mogę potwierdzić.
Taki miniaturowy pendrive jest doskonały do szybkiego i nieskomplikowanego zwiększenia pojemność dysku. Do tego celu mogę polecić JumpDrive S45. Natomiast raczej nie jako „normalny" pendrive. Na to byłby o wiele za mały i mógłby się zgubić.
Zobacz także:
Tagi: firma, komputer w firmie
